Wyjaśniliśmy sens pojęcia „woke” w kontekście marketingu społecznego na rynku północnoamerykańskim i jego popularność w mediach społecznościowych o profilu konserwatywnym. Zapytaliśmy, czy społecznie odpowiedzialne, a czasami wręcz natarczywe metody promocji nawołujące do respektowania kryteriów zasady DEI czyli różnorodności (diversity), równości (equity) i włączeniu (inclusion) i promowania indeksu ESG (Environmental, Social, Governance) czyli poprawności w aspektach środowiskowych, społecznych i korporacyjnych są skuteczne, czy też odstręczają klientów.
Podaliśmy przykłady firm, które taką metodę promocji przyjęły w promowaniu swoich towarów i usług („go woke”) i analizowaliśmy, czy w efekcie rzeczywiście straciły finansowo i wizerunkowo na takich metodach promocji („go broke”). Omówiliśmy kampanię reklamową piwa Budweiser Light, tradycyjnie kojarzonego z klientami z niższej klasy średniej, raczej o konserwatywnych poglądach społeczno-obyczajowych, reklamowanego przez osobę transseksualną, czyli społecznie progresywną i niekoniecznie tradycyjnie postrzeganą jako należącą do grupy docelowej dla tego konkretnie produktu.
Wspomnieliśmy o kontrowersyjnej kampanii reklamowej firmy Gillette, krytycznej wobec tzw. toksycznej męskości oraz natarczywie strofującej swoich klientów (mężczyzn) tradycyjnie kupujących produkty do golenia tej firmy za niewrażliwość na krzywdę wobec słabszych. Skomentowaliśmy ostatnie filmy i seriale na platformie Netflix, jak np. „Kleopatra”, odważnie postulujący wątpliwy co do historycznej poprawności wizerunek egipskiej królowej, oraz ostatnie produkcje filmowe z wytwórni filmowej Disney, kwestionujące tradycyjne wartości w opowieściach dla dzieci i promujące nową i odmienną, bardzo współczesną i społecznie postępową interpretację ulubionych bajek dla dzieci („Królewna Śnieżka”).
Przypomnieliśmy odważną i lojalną kampanię firmy Nike wobec sportowca i zawodnika amerykańskiej ligi futbolowej NFL Colina Kaepernicka reklamującego jej produkty, który chciał wyrazić sprzeciw wobec brutalności policji i dyskryminacji Afroamerykanów w sporcie, lecz zamiast tego spotkał się z falą nienawiści.
Takim wnioskiem zakończyliśmy studencką debatę, lecz bez wątpienia dyskusja nad sloganem „Go woke, go broke” będzie dalej toczona w mediach społecznościowych. Teraz jednak, dzięki uczestnictwu w naszej debacie, będziecie już wiedzieli, o czym mowa i mogli świadomie zabrać głos w dyskusji.
Życzymy udanych polemik w wirtualnym świecie i zapraszamy na kolejną debatę!