<p>Z debaty wynika, iż praca zajmuje jedno z czołowych miejsc w hierarchii wartości młodych ludzi, ale nie jest postrzegana jako wartość najważniejsza. Studenci nie chcą w przyszłości pracować 12 godzin na dobę i uczestniczyć w wyścigu szczurów. Mają apetyt na życie, nie chcę poświęcić na pracę całego swojego czasu i oddawać się jej bez reszty. W pracy liczy się dla nich rozwój osobisty, sensowność zadań, wysokość wynagrodzenia, atmosfera, przyjemność, elastyczne godziny pracy. Nienawidzą nudy, chcą prawdziwych wyzwań i szybkiej realizacji celów. Chcą też dostawać informację zwrotną od pracodawcy o jakości wykonywanej pracy. Nie boją się wchodzenia w interakcje z szefem, trudnych zadań i napiętych terminów, wielozadaniowości, zmian pracy i miejsca zamieszkania. Nade wszystko cenię sobie wolność i luz. Chcę sam decydować o swoim życiu. Nie chcę być niewolnikiem korpo. Pragnę sam wytyczać swoje życiowe ścieżki, nawet jeśli są pod prąd - mówi Roman M., jeden z debatujących. Taka postawa była charakterystyczna dla większości uczestników debaty.</p><p>Nasi studenci nie chcą latami dorabiać się rzeczy, które są im niezbędne. Jeśli nie znajdą satysfakcjonującej ich pracy w Polsce, są zdecydowani wyjechać za granicę. Nie mają kompleksów, są w pełni dowartościowani. Lubię zmiany, a nawet ich oczekuję - deklaruje Ania A.</p><p>Zatem jakim innym wartościom hołdują uczestnicy debaty? Rozwój osobisty, potrzeba rozwoju swoich kompetencji, pasja, niezależność, życie osobiste, dobre relacje ze znajomymi i czas na spotkania z nimi, realizacja zainteresowań i zdrowy styl życia - takie deklaracje najczęściej padały na debacie.</p><p>Szczególnie silne emocje wzbudziła wśród uczestników kwestia pasji i jej roli w kreowaniu poczuciu spełnienia, satysfakcji i szczęścia. Zdaniem większości uczestników magia pasji jest ogromna, a jeśli pasję można przekuć w pracę i czerpać z tego sensowne pieniądze, to szczęście jest prawie pełne.</p><p>Przedmiotem debaty było także porównanie szans jakie stwarzają korporacje funkcjonujące w systemie hierarchicznym i start-upów, w których realizacja ambicji zależy od indywidualnych inicjatyw ich pracowników lub założycieli. Podejmowano również tematy związane z kwestiami życiowych wyborów, granic wolności i odpowiedzialności.</p><p>Debata odbywała się w języku angielskim i miała na celu szlifowanie zdolności oratorskich studentów. Oto jak poziom języka angielskiego uczestników ocenia moderator debaty Jacek Korzeniowski: "Uczestnictwo w debacie nie było uwarunkowane wymaganiami wstępnymi dotyczącymi poziomu kompetencji językowej. Każdy mógł wziąć udział, nawet jeśli zasób słownictwa i opanowanie struktur gramatycznych nie było doskonałe. Jednak większość studentów biorących aktywny udział w dyskusji reprezentowało poziom B2 i wyższy, zarówno w warstwie leksykalnej jak i strukturalnej. Wymowa, czasem ze zrozumiałych względów niedoskonała, uzależniona w oczywisty sposób od fonologii języka rodzimego, nie budowała barier komunikacyjnych".</p><p>Na następną debatę zapraszamy już 19 kwietnia!</p>
Około 80 studentów I i III roku ekonomii uczestniczyło 16 marca br. w zorganizowanej przez Studium Języków Obcych debacie pt. "Mordor versus Hipster Approach. Czym jest dla nas sukces?"